Nieśmiałe początki

Kiedy zaczęłam tworzyć, większość rzeczy rozdawałam – wspomina Patrycja. – Robiłam je z potrzeby serca, a nie dla zysku, i wydawało mi się to naturalne, by obdarować nimi bliskich. Z czasem zaczęły się zamówienia. Zadziałała poczta pantoflowa. Najbardziej cieszyło, że to co robię, się podoba, że po wielu latach moje rzeczy ciągle oglądam w domach przyjaciół. To znaczy, że są dla nich ważne – dodaje. W pewnym momencie rzeczy było tak dużo, że musiała zdecydować, które zostają. Wybrała ulubione, resztę spakowała do pudla i wyrzuciła. Po jakimś czasie, będąc w jednej z restauracji w Szczyrku, gdzie mieszka, zauważyła gliniany dzbanek, który wydal jej się znajomy. – Byl zupełnie taki sam, jaki zrobiłam kiedyś podczas warsztatów w Medynii Głogowskiej, gdzie uczyłam się toczyć na kole. Identyczny. Podeszłam do właściciela restauracji i zapytałam, skąd go ma. On ogromnie podekscytowany powiedział, że to niesamowite, ale ktoś wyrzucił go do śmieci! Zabrał go, bo stwierdził, że jest przepiękny. Patrycja uśmiechnęła się tylko i powiedziała, że nawet wie kto. Obiecała, że jeśli kiedykolwiek jeszcze będzie chciała się czegoś pozbyć, przyniesie mu do restauracji. – Od tego czasu jesteśmy przyjaciółmi, a dzbanuszek stoi tam do dziś – śmieje się Patrycja.

Ta historia dala jej do myślenia. Doszła do wniosku, że już czas stworzyć własną galerię. – Od początku sygnowałam swoje prace, wystarczyło znaleźć dla nich miejsce oraz wyeksponować je. Nasz dom stoi przy szlaku na Skrzyczne (szczyt w Beskidzie Śląskim). Bardzo często zaglądają do nas zagubieni turyści. Za każdym razem służymy pomocą i przy okazji zapraszamy do pracowni. Uznaliśmy, że skoro prowadzimy otwarty dom, to galeria będzie dodatkowym atutem. Turyści są zachwyceni, bo nie spodziewają się na szlaku takich atrakcji – opowiada Patrycja, uśmiechając się. – Wychodzą od nas z wykonanymi przeze mnie rzeczami. Wolą je bardziej od bezosobowych pamiątek. Dzięki temu spierają naszą działalność, a my promujemy nasz region. Miasto zresztą jest nam bardzo przychylne. Realizujemy tu różne projekty. Aktualnie wykańczamy wraz z mężem wnętrze Biblioteki Miejskiej i Miejskiego Ośrodka Kultury. To nile, że władze są zaangażowane w lokalne rękodzieło : promują regionalne produkty – opowiada Patrycja.
Pasja, która stała się sposobem na życie

Młoda artystka z czasem dołączyła do portali internetowych i dziś jej prace można już kupić w sieci. Realizuje również mnóstwo zamówień indywidualnych. – Wielu właścicieli hoteli czy restauracji prosi o przygotowanie specjalnych talerzy lub zastaw stołowych, na których będą mogli zaprezentować wykreowane przez siebie dania – mówi. – To dla mnie fantastyczny rodzaj promocji. Można wymyślać wspaniałe kształty, posługiwać się wieloma kolorami, bo przecież każdy lokal chce się czymś wyróżnić. Dzięki temu mam inspirację do tworzenia niezwykłych rzeczy.

 

Pozostałe części artykułu: Z miłości do ceramiki:

https://www.ospszczawa.com.pl/z-milosci-do-ceramiki-cz-1/

https://www.ospszczawa.com.pl/z-milosci-do-ceramiki-cz-2/

https://www.ospszczawa.com.pl/z-milosci-do-ceramiki-cz-3/

https://www.ospszczawa.com.pl/z-milosci-do-ceramiki-cz-4/

Komentarze
  • Ceramika

    Z miłości do ceramiki cz.1

    Mówią, że prawdziwa miłość zdarza się tylko raz. Patrycja, imłpda ggystka ze Szczyrku, jes…
  • Ceramika

    Z miłości do ceramiki cz.2

    Niespodziewana fascynacja Gdy Patrycja zaczynała przygodę z ceramiką, miała to być po pros…
  • Ceramika

    Z miłości do ceramiki cz.4

    Patrycja z czasem zaczęła organizować własne warsztaty. Jej wiedza na temat ceramiki stała…
Załaduj więcej podobnych artykułów
Załaduj więcej Redaktor
Załaduj więcej Ciekawostki

Dodaj komentarz

Sprawdź też

Wypożyczanie sprzętu budowlanego dla małych firm: Jak wybrać odpowiednią ofertę i dostawcę?

Dla małych firm budowlanych, które mogą nie dysponować dużymi zasobami kapitałowymi, wypoż…